środa, 28 października 2015

Jak skutecznie bronić się przed niezasadną egzekucją i komornikiem.

Część I 
Co robić w sytuacji gdy nie otrzymaliśmy wyroku (nakazu zapłaty, postanowienia) i o sprawie dowiadujemy się dopiero od komornika.


Umów należy dotrzymywać. To oczywiste. 
Jeżeli zawarliśmy umowę, na podstawie której nasz kontrahent sprzedał nam swoje usługi bądź towary, należy mu się zapłata. 
Niestety zdarza się jednak, iż na skutek pomyłki, nierzetelności kontrahenta lub przez własne roztargnienie, ktoś dostarczył nam towar albo rozpoczął świadczenie usługi, której nie chcieliśmy. 
Bywa też tak, że niektóre płatności umkną nam w gąszczu rachunków, które w każdym miesiącu regulujemy. 
Jeżeli kontrahent odpowiednio szybko zareaguje, z reguły sprawę da się wyjaśnić. 
Gorzej gdy zapominamy o sprawie, a wierzyciel przypomina sobie o nas dopiero po kilku latach.

Ostatnio pojawiły się też informacje o próbach wyłudzenia należności na podstawie sfałszowanych wyroków. Mechanizm polega na ty, iż oszust podający się za wierzyciela zwraca się do komornika o wszczęcie postępowania egzekucyjnego na podstawie sfałszowanego wyroku, a ten dokonuje zajęcia np. rachunku bankowego.

Co robić w sytuacji, gdy któregoś dnia otrzymujemy od komornika zawiadomienie o wszczęciu postępowania egzekucyjnego i wezwanie do dobrowolnego wykonania ?




Np. takie oto:



Zwykle dostaniemy też wezwanie do złożenia wyjaśnień i do złożenia oświadczenia o stanie majątkowym. 
Jeżeli wierzyciel wskazał majątek, z którego może być prowadzona egzekucja (np. rachunek bankowy, wynagrodzenie z tytułu umowy o pracę itp.) to komornik dokona ich zajęcia jeszcze przed poinformowaniem nas o wszczęciu postępowania. Zawiadomienie o dokonanych zajęciach otrzymamy razem z zawiadomieniem o wszczęciu postępowania. 

Oto przykładowe dokumenty:


Najważniejszym dokumentem, który otrzymamy od komornika jest tzw. tytuł wykonawczy, czyli wyrok, nakaz zapłaty lub postanowienie,  które jest prawomocne (nie przysługuje od niego środek odwoławczy) a ponadto zaopatrzone w klauzulę wykonalności (pieczęć lub nadruk na wyroku, nakazie zapłaty lub postanowieniu). Tytułem wykonawczy może też być akt notarialny.
Treść klauzuli to :
„W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, dnia..... 20..... r.
Sąd..... w...../ Referendarz sądowy w Sądzie..... w.....stwierdza, że niniejszy tytuł uprawnia do egzekucji w całości / w zakresie..... oraz poleca wszystkim organom, urzędom oraz osobom, których to może dotyczyć, aby postanowienia tytułu niniejszego wykonały, a gdy o to prawnie będą wezwane, udzieliły pomocy.”.

Poniżej przedstawiam nakaz zapłaty zaopatrzony w taką klauzulę. 


W takiej sytuacji w pierwszej kolejności należy dokładnie przeanalizować tytuł wykonawczy, czyli doręczony nam nakaz zapłaty, wyrok, postanowienie lub akt notarialny. Z dokumentu tego wynika bowiem, kto domaga się zapłaty i w jakiej kwocie. Niestety z orzeczeń sądu (wyrok, postanowienie, nakaz) z reguły nie dowiemy się z czego wynika obowiązek zapłaty (chyba, że chodzi o koszty postępowania). Z aktu notarialnego będzie to natomiast wynikało.
Może się też zdarzyć, że nazwa wierzyciela też nam nic nie powie. np. w sytuacji gdy dług wynikający z nieopłaconego rachunku telefonicznego odkupił od operatora np. X Niestandaryzowany Sekurtyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty w mieście Y. 

 Jeżeli nie jesteśmy w stanie zidentyfikować sprawy i mamy wątpliwości co do słuszności żądania wierzyciela (czyli nie jesteśmy pewni czy dług rzeczywiście istnieje) powinniśmy się udać do Sądu który wydał orzeczenie i przeczytać akta sprawy (oczywiście po wcześniejszym telefonicznym zarezerwowaniu owych akt). 
Co do zasady, o każdym postępowaniu toczącym się przeciwko nam powinniśmy być poinformowani. Gdyby jednak tak zawsze było, to otrzymalibyśmy zawiadomienie o rozprawie lub orzeczenie sądu z informacją o prawie do jego zaskarżenia.
Zdarza się jednak tak, że wierzyciel po kilku latach sprzedaje nasz dług i dopiero nabywca  podejmuje działania przeciwko nam. Nierzadko w pozwie (czyli skierowanym do sądu żądaniu zasądzenia od nas konkretnej kwoty) podawany jest nieaktualny adres dłużnika. Jeżeli listonosz pozostawi w skrzynce awizo i nie uzyska informacji, że adresat już nie mieszka pod wskazanym adresem, to przesyłka wróci do sądu z adnotacją „nie podjęto w terminie”.
W takiej sytuacji sąd przyjmie, iż przesyłka została doręczona prawidłowo. Konsekwencją tego będzie stwierdzenie, że orzeczenie uprawomocniło się (nikt orzeczenia nie zaskarżył bo przecież dłużnik nie wie, że sprawa się odbyła). Następnie sąd nada klauzulę wykonalności.
A wierzyciel prześle ją do komornika wraz z wnioskiem egzekucyjnym.

Istotnym więc jest aby aktualizować swoje adresy lub ewentualnie pozostawiać kolejnym lokatorom kontakt telefoniczny do siebie, tak aby na wypadek otrzymania przesyłki z sądu możliwe było jej odebranie przez nas.

Gdy okaże się, że dług faktycznie istnieje i powinniśmy go uregulować, to pozostaje nam skontaktować z komornikiem i przedstawić swoją propozycję spłaty. Z reguły po konsultacji z wierzycielem należność może być spłacona w ratach. Niestety oprócz kwot wynikających z orzeczenia sądu, trzeba będzie pokryć koszty postępowania egzekucyjnego (zaliczki na poczet korespondencji, opłata za poszukiwanie majątku, prowizja od wyegzekwowanej kwoty, wynagrodzenie pełnomocnika wierzyciela), a to z reguły będzie co najmniej kilkaset złotych.

Może się zdarzyć też tak, że po zbadaniu sprawy dojdziemy do wniosku, że żądanie wierzyciela jest niezasadne. Np. nie powinniśmy być dłużnikiem, gdyż nigdy nie zawarliśmy umowy, nie otrzymaliśmy towaru bądź usługi. Często też wierzyciel domaga się zapłaty należności, które co prawda powinniśmy zapłacić jednak są już przedawnione. 

W tym miejscu należy przypomnieć co w ogóle jest przedawnienie.
Z postanowień przepisu art. 117 kodeksu cywilnego wynika, że z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu i po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie (a więc dłużnik), może uchylić się od jego zaspokojenia.
Należy pamiętać, że na skutek upływu okresu przedawnienia należność nie wygasa. Nadal istnieje, jednak skutecznie możemy się bronić przed sądem podnosząc zarzut przedawnienia. Jeżeli sąd uwzględni zarzut przedawnienia to roszczenie oddali. Wierzyciel przegrywa zatem sprawę pomimo, iż miał w danym sporze rację.
Przepisy o przedawnieniu, jak to trafnie określił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 12 lutego 1991 r. sygn. akt III CRN 500/90) „mają charakter stabilizujący stosunki prawne i gwarantujące ich pewność” gdyż realizowanie roszczeń „bez jakiegokolwiek ograniczenia w czasie doprowadziłoby do sytuacji, w której strony pozostawałyby przez dziesiątki lat w niepewności co do sytuacji prawnej”.
Ja oczywiście zachęcam do regulowania wszelkich zobowiązań, w tym i przedawnionych, jeżeli tylko jesteśmy przekonani, że żądania wierzyciela są słuszne. Proszę pamiętać, że nawet gdy roszczenie uległo przedawnieniu to możemy figurować w rejestrze wierzyciela jako dłużnik i możemy mieć problemy np. z dostępem do usług operatora telefonicznego. 
Gdy jednak uznaliśmy, że roszczenia są bezzasadne należy przygotować się do obrony.

Na potrzeby niniejszego opracowania przyjmuję, iż w ogóle nie byliśmy zawiadomieni o sprawie.

Jeżeli dopiero od komornika dowiedzieliśmy się o sprawie, a tak z reguły jest gdy zawiadomienie o rozprawie lub orzeczenie było wysłane na nieaktualny adres, należy:

1. wystąpić do sądu z wnioskiem o pilne wydanie zaświadczenia, iż nakaz zapłaty bądź wyrok zaoczny został uznany za doręczony w trybie określonym w art. 139 § 1 k.p.c.
W uzasadnieniu należy wykazać, iż obecnie mieszkamy pod innym adresem. Można dołączyć zaświadczenie o zameldowaniu, ksero dowodu osobistego lub jakiekolwiek inne dokumenty wskazujące, iż mieszkamy pod innym adresem niż ten wskazany przez wierzyciela.
Opłata za wydanie zaświadczenia to 6 zł.

Dla orientacji podam, iż w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Podgórza w Krakowie na takie zaświadczenie czekałem tydzień.

2.         Po otrzymaniu zaświadczenia należy je niezwłocznie doręczyć komornikowi wraz z wnioskiem o zawieszenie postępowania egzekucyjnego

3.         Równocześnie z wnioskiem o wydanie w/w zaświadczenia należy wnieść skargę na postanowienie referendarza sądowego lub zażalenie na postanowienie sądu o nadaniu klauzuli wykonalności (w zależności kto je wydał).

W przepisach jest luka co do opłaty od skargi na orzeczenie referendarza w sprawie nadania klauzuli wykonalności. Zgodnie z art. 25 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, opłatę od skargi na orzeczenie referendarza pobiera się w wysokości opłaty od wniosku o wydanie tego orzeczenia, nie więcej jednak niż 100 złotych. W tym przypadku nie ma jednak opłaty za wniosek. Z kolei z przepisu art. 19 ust. 3 pkt 2 tej ustawy wynika, że od zażalenia pobiera się 1/5 z opłaty, która zwykle wynosi 5% wartości przedmiotu sporu.
Opłata nie może być jednak niższa niż 30 zł.

 Ja wnoszę opłatę w kwocie przewidzianej dla zażalenia czyli 1% wartości przedmiotu sporu (nie mniej jednak niż 30 zł). 

Jeżeli uprawdopodobnimy, że nie otrzymaliśmy orzeczenia sądu, to sąd zmieni postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności i oddali wniosek wierzyciela.

Po otrzymaniu postanowienia należy niezwłocznie doręczyć je komornikowi wraz z wnioskiem o umorzenie postępowania egzekucyjnego i ewentualnie o zwrot pobranych kwot, jeżeli jeszcze nie przekazał ich wierzycielowi.
Na tym powinny skończyć się problemy z komornikiem.



4.         W tym samym lub osobnym piśmie należy zamieścić żądanie doręczenia nakazu zapłaty lub wyroku zaocznego.
Ja składam taki wniosek razem ze skargą lub zażaleniem (tak jak w przykładzie powyżej).

Po otrzymaniu nakazu zapłaty lub wyroku przysługuje nam prawo do wniesienia zarzutów lub sprzeciwu, czyli zaskarżenia orzeczenia.
Po wniesieniu sprzeciwu lub zarzutów sprawa będzie rozpoznana na rozprawie, na której już będziemy osobiście lub za pośrednictwem pełnomocnika bronić naszego stanowiska.
Wówczas możemy podnieść np. zarzut przedawnienia.

Spotkałem się z przypadkami, w których dłużnik lub jego pełnomocnik składał wniosek o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu lub zarzutów powołując się na brak doręczenia orzeczenia. Jest to działanie błędne. Skoro bowiem orzeczenie w sprawie nie zostało w ogóle doręczone to termin do jego zaskarżenia w ogóle nie zaczął biec. Taki wniosek, o ile zostałby złożony do sądu powinien zostać odrzucony.

 Zatem powodzenia.

Dodam, że oczywiście uzyskałem zgodę klientki na posłużenie się dokumentacją sprawy.

W razie wątpliwości bądź dalszych pytań proszę o kontakt:
 www.kancelaria-job.pl

O powództwach przeciwegzekucyjnych, będzie mowa w kolejnych częściach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz