Część I
Co robić w sytuacji gdy nie otrzymaliśmy wyroku (nakazu zapłaty, postanowienia) i o sprawie dowiadujemy się dopiero od komornika.
Umów należy
dotrzymywać. To oczywiste.
Jeżeli
zawarliśmy umowę, na podstawie której nasz kontrahent sprzedał nam swoje usługi
bądź towary, należy mu się zapłata.
Niestety zdarza
się jednak, iż na skutek pomyłki, nierzetelności kontrahenta lub przez własne
roztargnienie, ktoś dostarczył nam towar albo rozpoczął świadczenie usługi,
której nie chcieliśmy.
Bywa też tak, że
niektóre płatności umkną nam w gąszczu rachunków, które w każdym miesiącu
regulujemy.
Jeżeli
kontrahent odpowiednio szybko zareaguje, z reguły sprawę da się wyjaśnić.
Gorzej gdy
zapominamy o sprawie, a wierzyciel przypomina sobie o nas dopiero po kilku
latach.
Ostatnio
pojawiły się też informacje o próbach wyłudzenia należności na podstawie
sfałszowanych wyroków. Mechanizm polega na ty, iż oszust podający się za wierzyciela zwraca się do
komornika o wszczęcie postępowania egzekucyjnego na podstawie sfałszowanego
wyroku, a ten dokonuje zajęcia np. rachunku bankowego.
Co robić w
sytuacji, gdy któregoś dnia otrzymujemy od komornika zawiadomienie o wszczęciu
postępowania egzekucyjnego i wezwanie do dobrowolnego wykonania ?
Zwykle
dostaniemy też wezwanie do złożenia wyjaśnień i do złożenia oświadczenia o
stanie majątkowym.
Jeżeli
wierzyciel wskazał majątek, z którego może być prowadzona egzekucja (np.
rachunek bankowy, wynagrodzenie z tytułu umowy o pracę itp.) to komornik dokona
ich zajęcia jeszcze przed poinformowaniem nas o wszczęciu postępowania.
Zawiadomienie o dokonanych zajęciach otrzymamy razem z zawiadomieniem o
wszczęciu postępowania.
Oto przykładowe
dokumenty:
Najważniejszym
dokumentem, który otrzymamy od komornika jest tzw. tytuł wykonawczy, czyli
wyrok, nakaz zapłaty lub postanowienie, które jest prawomocne (nie
przysługuje od niego środek odwoławczy) a ponadto zaopatrzone w klauzulę wykonalności
(pieczęć lub nadruk na wyroku, nakazie zapłaty lub postanowieniu). Tytułem
wykonawczy może też być akt notarialny.
Treść klauzuli
to :
„W imieniu
Rzeczypospolitej Polskiej, dnia..... 20..... r.
Sąd.....
w...../ Referendarz sądowy w Sądzie..... w.....stwierdza, że niniejszy tytuł
uprawnia do egzekucji w całości / w zakresie..... oraz poleca wszystkim
organom, urzędom oraz osobom, których to może dotyczyć, aby postanowienia
tytułu niniejszego wykonały, a gdy o to prawnie będą wezwane, udzieliły pomocy.”.
Poniżej
przedstawiam nakaz zapłaty zaopatrzony w taką klauzulę.
W takiej
sytuacji w pierwszej kolejności należy dokładnie przeanalizować tytuł
wykonawczy, czyli doręczony nam nakaz zapłaty, wyrok, postanowienie lub akt
notarialny. Z dokumentu tego wynika bowiem, kto domaga się zapłaty i w jakiej
kwocie. Niestety z orzeczeń sądu (wyrok, postanowienie, nakaz) z reguły nie
dowiemy się z czego wynika obowiązek zapłaty (chyba, że chodzi o koszty
postępowania). Z aktu notarialnego będzie to natomiast wynikało.
Może się też
zdarzyć, że nazwa wierzyciela też nam nic nie powie. np. w sytuacji gdy dług
wynikający z nieopłaconego rachunku telefonicznego odkupił od operatora np. X
Niestandaryzowany Sekurtyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty w mieście Y.
Jeżeli nie
jesteśmy w stanie zidentyfikować sprawy i mamy wątpliwości co do słuszności
żądania wierzyciela (czyli nie jesteśmy pewni czy dług rzeczywiście istnieje)
powinniśmy się udać do Sądu który wydał orzeczenie i przeczytać akta sprawy
(oczywiście po wcześniejszym telefonicznym zarezerwowaniu owych akt).
Co do zasady, o
każdym postępowaniu toczącym się przeciwko nam powinniśmy być poinformowani.
Gdyby jednak tak zawsze było, to otrzymalibyśmy zawiadomienie o rozprawie lub
orzeczenie sądu z informacją o prawie do jego zaskarżenia.
Zdarza się
jednak tak, że wierzyciel po kilku latach sprzedaje nasz dług i dopiero
nabywca podejmuje działania przeciwko
nam. Nierzadko w pozwie (czyli skierowanym do sądu żądaniu zasądzenia od nas
konkretnej kwoty) podawany jest nieaktualny adres dłużnika. Jeżeli listonosz
pozostawi w skrzynce awizo i nie uzyska informacji, że adresat już nie mieszka
pod wskazanym adresem, to przesyłka wróci do sądu z adnotacją „nie podjęto w terminie”.
W takiej
sytuacji sąd przyjmie, iż przesyłka została doręczona prawidłowo. Konsekwencją
tego będzie stwierdzenie, że orzeczenie uprawomocniło się (nikt orzeczenia nie
zaskarżył bo przecież dłużnik nie wie, że sprawa się odbyła). Następnie sąd
nada klauzulę wykonalności.
A wierzyciel prześle
ją do komornika wraz z wnioskiem egzekucyjnym.
Istotnym więc
jest aby aktualizować swoje adresy lub ewentualnie pozostawiać kolejnym
lokatorom kontakt telefoniczny do siebie, tak aby na wypadek otrzymania
przesyłki z sądu możliwe było jej odebranie przez nas.
Gdy okaże się,
że dług faktycznie istnieje i powinniśmy go uregulować, to pozostaje nam
skontaktować z komornikiem i przedstawić swoją propozycję spłaty. Z reguły po
konsultacji z wierzycielem należność może być spłacona w ratach. Niestety oprócz
kwot wynikających z orzeczenia sądu, trzeba będzie pokryć koszty postępowania
egzekucyjnego (zaliczki na poczet korespondencji, opłata za poszukiwanie
majątku, prowizja od wyegzekwowanej kwoty, wynagrodzenie pełnomocnika
wierzyciela), a to z reguły będzie co najmniej kilkaset złotych.
Może się zdarzyć
też tak, że po zbadaniu sprawy dojdziemy do wniosku, że żądanie wierzyciela
jest niezasadne. Np. nie powinniśmy być dłużnikiem, gdyż nigdy nie zawarliśmy
umowy, nie otrzymaliśmy towaru bądź usługi. Często też wierzyciel domaga się
zapłaty należności, które co prawda powinniśmy zapłacić jednak są już
przedawnione.
W tym miejscu
należy przypomnieć co w ogóle jest przedawnienie.
Z postanowień przepisu art. 117
kodeksu cywilnego wynika, że z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych,
roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu i po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu
przysługuje roszczenie (a więc dłużnik), może uchylić się od jego zaspokojenia.
Należy pamiętać,
że na skutek upływu okresu przedawnienia należność nie wygasa. Nadal istnieje,
jednak skutecznie możemy się bronić przed sądem podnosząc zarzut przedawnienia.
Jeżeli sąd uwzględni zarzut przedawnienia to roszczenie oddali. Wierzyciel
przegrywa zatem sprawę pomimo, iż miał w danym sporze rację.
Przepisy o
przedawnieniu, jak to trafnie określił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 12
lutego 1991 r. sygn. akt III CRN 500/90) „mają
charakter stabilizujący stosunki prawne i gwarantujące ich pewność” gdyż
realizowanie roszczeń „bez jakiegokolwiek
ograniczenia w czasie doprowadziłoby do sytuacji, w której strony pozostawałyby
przez dziesiątki lat w niepewności co do sytuacji prawnej”.
Ja oczywiście
zachęcam do regulowania wszelkich zobowiązań, w tym i przedawnionych, jeżeli
tylko jesteśmy przekonani, że żądania wierzyciela są słuszne. Proszę pamiętać,
że nawet gdy roszczenie uległo przedawnieniu to możemy figurować w rejestrze
wierzyciela jako dłużnik i możemy mieć problemy np. z dostępem do usług operatora
telefonicznego.
Gdy jednak
uznaliśmy, że roszczenia są bezzasadne należy przygotować się do obrony.
Na potrzeby niniejszego opracowania przyjmuję, iż w ogóle nie byliśmy zawiadomieni o sprawie.
Jeżeli dopiero
od komornika dowiedzieliśmy się o sprawie, a tak z reguły jest gdy zawiadomienie
o rozprawie lub orzeczenie było wysłane na nieaktualny adres, należy:
1. wystąpić do
sądu z wnioskiem o pilne wydanie zaświadczenia, iż nakaz zapłaty bądź wyrok
zaoczny został uznany za doręczony w trybie określonym w art. 139 § 1 k.p.c.
W uzasadnieniu
należy wykazać, iż obecnie mieszkamy pod innym adresem. Można dołączyć
zaświadczenie o zameldowaniu, ksero dowodu osobistego lub jakiekolwiek inne
dokumenty wskazujące, iż mieszkamy pod innym adresem niż ten wskazany przez
wierzyciela.
Opłata za wydanie
zaświadczenia to 6 zł.
Dla orientacji
podam, iż w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Podgórza w Krakowie na takie
zaświadczenie czekałem tydzień.
2. Po otrzymaniu zaświadczenia należy je
niezwłocznie doręczyć komornikowi wraz z wnioskiem o zawieszenie postępowania
egzekucyjnego
3. Równocześnie z wnioskiem o wydanie w/w
zaświadczenia należy wnieść skargę na postanowienie referendarza sądowego lub
zażalenie na postanowienie sądu o nadaniu klauzuli wykonalności (w zależności
kto je wydał).
W przepisach jest luka co do opłaty od skargi na orzeczenie
referendarza w sprawie nadania klauzuli wykonalności. Zgodnie z art. 25 ust. 2
ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, opłatę od skargi na orzeczenie
referendarza pobiera się w wysokości opłaty od wniosku o wydanie tego
orzeczenia, nie więcej jednak niż 100 złotych. W tym przypadku nie ma jednak
opłaty za wniosek. Z kolei z przepisu art. 19 ust. 3 pkt 2 tej
ustawy wynika, że od zażalenia pobiera się 1/5 z opłaty, która zwykle wynosi 5%
wartości przedmiotu sporu.
Opłata nie może być jednak niższa niż 30 zł.
Ja wnoszę opłatę w
kwocie przewidzianej dla zażalenia czyli 1% wartości przedmiotu sporu (nie
mniej jednak niż 30 zł).
Jeżeli uprawdopodobnimy, że nie otrzymaliśmy orzeczenia
sądu, to sąd zmieni postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności i oddali wniosek wierzyciela.
Po otrzymaniu postanowienia należy niezwłocznie doręczyć je
komornikowi wraz z wnioskiem o umorzenie postępowania egzekucyjnego i
ewentualnie o zwrot pobranych kwot, jeżeli jeszcze nie przekazał ich wierzycielowi.
Na tym powinny skończyć się problemy z komornikiem.
4. W tym samym
lub osobnym piśmie należy zamieścić żądanie doręczenia nakazu zapłaty lub
wyroku zaocznego.
Ja składam taki wniosek razem ze skargą lub zażaleniem (tak jak w przykładzie powyżej).
Po otrzymaniu nakazu zapłaty lub wyroku przysługuje nam
prawo do wniesienia zarzutów lub sprzeciwu, czyli zaskarżenia orzeczenia.
Po wniesieniu sprzeciwu lub zarzutów sprawa będzie
rozpoznana na rozprawie, na której już będziemy osobiście lub za pośrednictwem
pełnomocnika bronić naszego stanowiska.
Wówczas możemy podnieść np. zarzut przedawnienia.
Spotkałem się z przypadkami, w
których dłużnik lub jego pełnomocnik składał wniosek o przywrócenie terminu do
złożenia sprzeciwu lub zarzutów powołując się na brak doręczenia orzeczenia.
Jest to działanie błędne. Skoro bowiem orzeczenie w sprawie nie zostało w ogóle
doręczone to termin do jego zaskarżenia w ogóle nie zaczął biec. Taki wniosek,
o ile zostałby złożony do sądu powinien zostać odrzucony.
Zatem powodzenia.
Dodam, że oczywiście uzyskałem zgodę klientki na posłużenie się dokumentacją sprawy.
W razie wątpliwości bądź dalszych
pytań proszę o kontakt:
www.kancelaria-job.pl
O powództwach przeciwegzekucyjnych, będzie mowa w kolejnych częściach.
www.kancelaria-job.pl
O powództwach przeciwegzekucyjnych, będzie mowa w kolejnych częściach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz